Opublikowane na Radio Egida (https://radio.us.edu.pl/)

Szczęść Boże! czyli zawołanie, które ma wiele znaczeń. O mundurze, barbórce i tradycjach „grubiorzy”.

Fot. Zygmunt Wieczorek

Mundur, czako, kupla, pióropusz, orkiestra… Te i wiele innych skojarzeń pojawiają się w naszych głowach, gdy pomyślimy o Barbórce. Dzień górnika to tradycyjne święto górnicze, które jest obchodzone we wspomnienie św. Barbary z Nikomedii, która wedle tradycji katolickiej jest patronką dobrej śmierci i trudnej pracy.
Zawód górnika, szczególnie na Śląsku, jest darzony wielką estymą. Już w czasach średniowiecznych profesja górnicza była ponad podziałami narodowymi. Gdy otwierano kopalnie w Czechach to zatrudniali się w nich górnicy, którzy pochodzili z Niemiec, Polski czy nawet Francji. Na terenie Górnego Śląska w zakładach górniczych można było spotkać Włochów, Walończyków, czy mieszkańców Nadrenii, Westfalii i Tyrolu. Bogata i wielonarodowa historia wpłynęła na szereg tradycji i konwenansów, które scalają górników i wprawiają ich w poczucie budowania ogromnej społeczności. Bogactwo historyczne najtrafniej ukazuje górniczy mundur.
 
Aksamitne paski pod guzikami są zgliszczami po wszywkach do przechowywani lontów strzałowych, szpada nawiązuje do górników kruszcowego złota, którzy musieli często się bronić przed złodziejami. Pióropusz jest związany z wiązkami ptasich piór, które w przeszłości służyły do czyszczenia wwierceń, w których umieszczano ładunki wybuchowe. Najbardziej charakterystycznym elementem stroju górnika jest czapka, zwana także czakiem. Pierwotnie stanowiła hełm chroniący głowę podczas podziemnej „szychty”. Ubiór średniowiecznego górnika musiał być przede wszystkim wygodny i funkcjonalny, to dlatego „grubiorze” zakładali obszerne koszule i spodnie. Przed kapiącą z każdej strony wodą chronił ich kaptur. Bardzo ciekawą częścią uniformu roboczego średniowiecznego górnika była skórzana przepaska, która w razie potrzeby używana była jako podkładka pod kolana. Ta część stroju górnika jest też charakterystyczna ze względu na tradycję z nią związaną: przyjęcie do grona sztygarów odbywało się w momencie, gdy adept przeskoczył nad przepaską. Kolor ubioru górnika zależał od środowiska, w którym pracował. Górnicy z rud srebra nosili stroje w jasnych odcieniach brązu, a kopacze węgla kamiennego zazwyczaj przywdziewali czarny strój. Do XX wieku strój roboczy nie był narzucany. Górnik miał wolną rękę i mógł ubierać to, co uważał za wygodne. To dlatego ogrom wizerunków sprzed wielu lat przedstawia pracowników w białych koszulach, ślubnych kamizelkach czy podartych marynarkach. Ten strój najwyższej jakości był bardzo trwały i służył robotnikom przez wiele zjazdów.
 
 - sonda w przedszkolu o górniczym mundurze
 
Górniczy mundur to zupełnie inna bajka. Mimo, iż mocno nawiązuje do stroju dawnego górnika, to nie jest przeznaczony do pracy „na dole”. W garderobie górnika pojawił się dopiero, gdy wydobyciem zainteresowały się państwa. W Polsce w 1795 roku obowiązek noszenia munduru wprowadził Fryderyk Wilhelm Reden. Był on w tym czasie Wyższym Starostą Górniczym Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu. Ówczesny mundur miał charakter fraka i w zależności od pełnionej funkcji mógł różnić się kilkoma elementami. Sztygar przywdziewał białe, wpuszczone w wysokie buty spodnie i niewielki pióropusz koloru czarnego z czerwoną końcówką. Natomiast urzędnik ubierał się w czarne spodnie z identycznymi jak sztygar czerwonymi wyłogami przy kołnierzu, jednak obowiązywała go inna, półokrągła czapka.
 
Parę lat po trzecim rozbiorze Polski (1795) pruski uniform górniczy zaczął posiadać moc prawną także na terenie części Zagłębia Dąbrowskiego. W 1817 roku powołano do życia Korpus Górniczy: zorganizowaną na niemal militarny użytek organizację, która za zadanie miała kształcenie kadr w celu prężniejszego rozwoju przemysłu wydobywczego Królestwa Polskiego. To dlatego wiele wojskowych wzorców zostało włączonych do uniformu górniczego. Dyrektor górnictwa nosił zatem strój generalski z kapeluszem zwanym pirogiem, inżynier górniczy przywdziewał granatowy mundur z karmazynowym obszyciem i wypustkami, natomiast ucznia obowiązywał strój w całości granatowy. Co ciekawe w odróżnieniu od pozostałych klas górniczych tylko uczniowie mieli obowiązek noszenia na głowach czaka.
 
Naturalnie prawo do górniczego munduru przysługuje osobom, które posiadają stopień górniczy. Wszystkie procedury odnoszące się do ubioru reprezentacyjnego opisuje Ustawa z 14 lutego 2003 roku (O stopniach górniczych, honorowych szpadach górniczych i mundurach górniczych). Zgodnie z jej treścią Minister Gospodarki ma obowiązek określenia wzorów umundurowania. Rozporządzenie takie opublikowano w październiku tegoż roku. Dokument opisuje uniform w każdym szczególe: czarna kurtka ma być uszyta z krepy, czako wykonane z tektury obszytej również krepą (wcześniej stosowano filc) winno mieć wysokość pięciu cali. Najlepiej widocznym symbolem wchodzącym w skład munduru jest pióropusz: zielone pióra należą się dyrektorom oraz dyrektorom generalnym, białe – dozorowi górniczemu (inżynierom i technikom), czarne – zwykłym górnikom, czerwone zaś – muzykom orkiestry.
Polskie prawo mówi o dwóch rodzajach munduru: uniformie służbowym, który należy nosić podczas wykonywania czynności służbowych oraz mundurze uroczystym – przeznaczonym na specjalne okazje.
 
Co ciekawe, na specjalne okazje w mundury górnicze przebierają się czasem politycy. Fidel Castro, który odwiedził Górny Śląsk w 1972 roku otrzymał od przedstawicieli przemysłu wydobywczego nie tylko mundur i tytuł Honorowego Górnika, ale także całą serię koncertów orkiestry dętej. Kubański komendant z entuzjazmem pozował do zdjęć ubrany w górnicze czako, co oglądać możemy na zdjęciach autorstwa Zygmunta Wieczorka.

Jakie są najważniejsze tradycje górnicze?


Najważniejszym dniem w roku jest Barbórka. W tym dniu górnicy, wystrojeni w paradne stroje, w porządku wojskowym, ze sztandarem i orkiestrą, maszerują do kościoła. Po uroczystej mszy w karczmie następuje mianowanie nowych „grubiorzy”, którym przypina się dodatkowy guzik do kołnierza munduru ładowacza oraz opasuje skórą górniczą. Następnie górnicy hucznie biesiadują. Tradycja Barbórki jest starannie kultywowana we wszystkich ośrodkach górniczych, a pochody lisów, skoki przez skórę, karczmy piwne, zabawy górnicze są jej stałymi elementami.
Dla utrzymania tradycji górniczej organizowane są spotkania pod nazwą karczma piwna. Uczestnikami karczmy piwnej są Stare Strzechy, zasłużeni gwarkowie i zaproszeni goście. Górnicy biesiadujący wraz ze Starymi Strzechami i dostojnymi gośćmi uznają to wyróżnienie za zaszczyt. Władzę absolutną podczas karczmy stanowi Wysokie i w Sprawach Piwnych Nigdy Nieomylne  Prezydium. Takie spotkanie gwareckie odbywa się według przygotowanych scenariuszy, polegających na rywalizacji w różnych konkurencjach prowadzonych na wesoło, przeplatanych śpiewem i zabawą wszystkich uczestników. Na karczmach można dać upust swojemu niezadowoleniu, wyśmiać bezkarnie innych, nawet zwierzchników. Tradycją jest, że piwo pije się z kufli projektowanych każdorazowo na określoną karczmę.
W czasach dzisiejszych najbardziej znanym obrzędem górniczym jest skok przez skórę. Jak już wyżej wspomniałem, niegdyś był formą przyjęcia do stanu górniczego... Choć jest to zwyczaj liczący kilka stuleci, to w Polsce znany jest dopiero od około sześćdziesięciu lat.
Chyba każdy z nas słyszał o Skarbniku, przynajmniej na lekcjach edukacji wczesnoszkolnej. Skarbnik czasami pojawiał się pod postacią człowieka. Wówczas był ubrany w mundur i miał laskę sztygarską. Nie pozdrawiał on górników, jak to zwykli byli czyniąc między sobą. To milczące zjawienie miało być jedną z oznak, po których można go było rozpoznać. Tak jest przynajmniej na Górnym Śląsku, bo w innych regionach miewał on inne pod tym względem obyczaje. Skarbnik występował zwykle z fajką, a gdy zażądał ognia, nie wolno mu go było podać ręką, bo skarbnik mógł ją urwać. Nie znosił bezpośredniego zetknięcia z ludzkim ciałem. Ogień należało mu podać na łopacie lub na rękojeści kilofa. Często skarbnik nie ukazywał się wcale. Jego obecność poznawało się po odgłosach kucia w głębi ściany. Czasami przybierał postać myszy, ich ucieczka w stronę szybu zwiastowała jakieś nieszczęście, pożar lub zawał.



Czy górnik idzie do pracy? „Nie, grubiorz lezie na szychta.”


Szychta czyli praca. Po felezunku (podziale pracy) w cechowni (sala zborna załogi na powierzchni) zjeżdżano na dół. Najpierw, celem przyzwyczajenia do ciemności, zasiadano na podszybiu. Tu odbywała się narada robocza, czyli ugwarzenie górnicze. Stąd wywodzi się nazwa gwarek.

Tekst: Daniel Zimoch
Adres źródła: https://radio.us.edu.pl/szczesc-boze-czyli-zawolanie-ktore-ma-wiele-znaczen-o-mundurze-barborce-i-tradycjach-grubiorzy/rlt