Opublikowane na Radio Egida (https://radio.us.edu.pl/)

"Cogito Ergo Sum", czyli o manifeście Billie Eilish przeciw hejtowi

Tekst: Julia Noworzyn
Korekta: AS

Nowy utwór Billie Eilish jest czymś więcej niż utworem trendującym na Spotify. Singla Therefore I am, wydanego dwunastego listopada, odsłuchano 60 mln razy w tydzień i trudno nie zauważyć przesłania, jakie niesie za sobą nowe wykonanie Billie. Jest to jasny manifest niezależności i śmiałości artystki, jej odzew na hejt, na bodyshaming i krytykę. Jest przekazem, że młoda artystka ma dość hejtu w Internecie i stawia mu stanowczy opór. Twórczość Billie z całą pewnością nie jest wolna od wad, ale trzeba artystce przyznać jedno ­– nie boi się być sobą. Tym utworem Billie po raz kolejny udowodniła, że nie da sobie w kaszę dmuchać. I że zdecydowanie skończyła się jej cierpliwość.
Billie Eilish na początku jej kariery wielu uznawało za zblazowaną i nudną nastolatkę. Jej śpiew określano jako niedbały bełkot, ale artystka nie przejmowała się mocną krytyką. Swoją walecznością i oryginalnością zjednała sobie rzeszę fanów i szybko stała się jedną z najpopularniejszych piosenkarek. Podczas swojej krótkiej kariery udało jej się zdobyć 5 nagród Grammy, jednak nawet to nie zamknęło ust hejterom. Wręcz przeciwnie, im bardziej rosła popularność Billie, tym bardziej bezwzględni stawali się jej przeciwnicy. 

W jej stronę padało wiele niemiłych słów, głównie odnośnie stylu, który dla niektórych okazał się zbyt oryginalny. Szczególnie odrażające okazały się komentarze do niedawno zrobionego zdjęcia, na którym piosenkarka jest bez makijażu, w luźnym ubiorze. Jej hejterzy zalali media społecznościowe falą bodyshamingu, absolutnie karygodnymi komentarzami odnośnie „niedbałego wyglądu i sporej nadwagi”. Słowa te były oczywiście całkowitą głupotą i nie było w nich ani krzty prawdy. Billie wyglądała na zdjęciu jak zwykła, zdrowa i całkowicie normalna nastolatka. Hejterzy nie przegapili jednak okazji, by obrzucić ją niczym nieuzasadnionymi obelgami i nienawiścią w czystej postaci.  Przerażające jest, jak okrutni potrafią być ludzie w obliczu cudzego sukcesu, jak obrzydliwe komentarze pojawiają się nie tylko pod adresem Billie, ale także wielu innych młodych kobiet w Internecie. Artystka jednak po raz kolejny dała świadectwo swojemu nonkonformizmu i pokazała hejterom, jak mało znacząca jest ich pusta opinia. 

I to właśnie w tym momencie pojawia się utwór Therefore I am. Kluczowy w nim jest nie tylko tekst, ale również teledysk. Billie odpowiedziała na komentarze odnośnie swojej rzekomo za dużej wagi w bardzo wymowny sposób. Na teledysku do utworu zajadała się fastfoodem i słodyczami, dając jasny przekaz: nie obchodzi jej, co mówią hejterzy. Żyje i tworzy po swojemu. Jest sobą, nawet jeżeli komuś taki styl nie pasuje. Billie przekazuje wszystkim młodym kobietom niezwykle ważną myśl – nieważne, co inni mówią o tobie; rób to, w co wierzysz. Inni zawsze będą mieli „dobre rady” i złośliwe komentarze, nawet wtedy, kiedy w Twojej gablotce będzie błyszczeć pięć nagród Grammy. Parafraza słynnego Cogito ergo sum (myślę, więc jestem, ang. I Think, therefore I am) w tekście utworu także nie jest przypadkowa i stanowi kolejny „prztyczek w nos” wymierzony w hejterów Billie. 

Młoda artystka mówi głośno i wyraźnie, że nie przywiązuje żadnej wagi to toksycznych haseł skierowanych w jej stronę. Wychodzi naprzeciw nic nieznaczącym, pełnym jadu komentarzom i odpowiada: nie interesują mnie złośliwości desperatów. Billie wynosi się ponad hejt – myśli, a nie szerzy nienawiść i konfrontuje własny talent oraz pewność siebie z pustą, nic nie znaczącą desperacką próbą poniżenia drugiej osoby. Staje w imieniu wszystkich młodych dziewczyn, które mierzą się z tym samym, i pokazuje wyraźnie, że na ślepą nienawiść nie ma miejsca i nie będzie ona akceptowana.

Billie jako kolejna artystka zwraca się do cała świata, nie kryjąc swojego słusznego gniewu: nie pozwoli, by czyjakolwiek dezaprobata ją zatrzymała. Jest krzewicielką body positivity, ruchu tak ważnego w obecnych czasach. Jest niepowstrzymaną, niezwykle utalentowaną młodą dziewczyną, która zyskuje coraz większą popularność w rekordowym tempie. Z całą pewnością Billie nie powiedziała swojego ostatniego słowa zarówno w swojej karierze muzycznej, jak i jej wkładu pracy na rzecz zwalczania hejtu. Idealnym podsumowaniem natomiast są słowa Billie dla jej hejterów z marca 2020 roku: 
 
„Widzę wasze spojrzenia, czuje waszą dezaprobatę i westchnienia, ale gdybym miała nimi żyć, nigdy nie ruszyłabym się z miejsca”.
 
Billie zwalcza hejt nie tylko dla siebie i własnej kariery, ale też dla młodych ludzi, dla nowego pokolenia i dla wszystkich, którzy cierpią przez hejt w sieci. Jest autentyczna, waleczna i nie pozwoli, by cokolwiek ją powstrzymało. Stała się prawdziwą inspiracją, mimo swojego młodego wieku. Billie pokazuje, że mimo wszystko, zawsze pojawią się ludzie, gotowi potępić każde twoje decyzje. Najważniejsze jest, by pozostać wiernym samemu sobie i przeć do przodu. By myśleć i nie pozwolić ściągnąć się w dół. 
Adres źródła: https://radio.us.edu.pl/felieton/cogito-ergo-sum-czyli-o-manifescie-billie-eilish-przeciw-hejtowi/r46