Opublikowane na Radio Egida (https://radio.us.edu.pl/)

Nie udawaj - wiesz kim jest Doda!

Autorką felietonu jest Julia Gembczyk
Gdy lata temu w ogniu krytyki stanęła wówczas nowa subkultura, hipsterzy, wszyscy mieli dość powiedzenia, że coś się znało, nim było to modne. Moda na hipsterów utrzymywała się tak długo, jak i krytyka kierowana w ich stronę. Dla wyrazistych przeciwników mainstreamu oglądanie się za kulturą popularną (a konkretnie – czymś spopularyzowanym) stawiane było na równi z grzechem, ale jeszcze większą nienawiść należało żywić do nich właśnie. Zaledwie pare lat temu niemal każdy miał dość oryginalnie ubranych nastolatków i młodych-dorosłych krytykujących mainstream. Większość chciała się cieszyć tym, co popularne bez komentarza, że w pierwszym sezonie czy na pierwszej płycie było to lepsze. Dziwny jest więc ówczesny odwrót – moda na niewiedzę.

„A kto to w ogóle jest?!”

Te pytanie przewija się w komentarzach na portalach społecznościowych częściej niż mowa nienawiści czy zachęcanie do subskrybowania PewDiePie w serwisie YouTube. Dziś dostęp do informacji jest nieograniczony, więc wyjątkowe (a nawet hipsterskie) jest ich nieposiadanie. To pewna forma buntu i okazanie cynizmu, który zawsze był na czasie. Jeżeli ogłaszana jest gwiazda filmu, festiwalu czy imprezy, to niemal w dobrym tonie jest wyznanie „Ja nawet nie wiem kto to jest!”, robiąc pstryczek nos mediom i pokazując innym dookoła jakim jest się niezależnym nie czytając prasy i nie oglądając telewizji. Znajomość nazwisk celebrytów wydaje się być powodem do wstydu, czymś, czego należy się wyprzeć. Problem w tym, że nijak się to ma do rzeczywistości. Taki odbiorca, komentator i współczesny hipster w jednym szybko udowodni, że jednak wie o kim mowa, gdy tylko przyjdzie mu oceniać poczynania danego celebryty. Czy warto więc starać się udawać na siłę? Nie. Wszyscy przecież wiemy kim są siostry Kardashian, z kim bić się ma Marta Linkiewicz i jak ma na nazwisko lider grupy Ich Troje.

Degeneraci, dewianci, celebryci

Zafascynowanie popkulturą nie jest kolektywna wadą charakteru współczesnych ludzi. Na uwielbienie znanych, z tego, że są znani składa się zarówno socjologiczna potrzeba lidera (w tym wypadku idola), voyeryzm, który rozjuszają tabloidy z pomocą paparazzi i najzwyczajniejsze poszukiwanie rozrywki. Warto dodać do tego jeszcze jeden aspekt naszej ciekawości. Celebryci mogą mieć na nas dobry wpływ, nawet na drodze kontrowersji.

Gdy Kim Kardashian udostępniła swoje nagie zdjęcie, internauci byli pierwsi by wytknąć jej brak szacunku do samej siebie. O ile nie jest to osoba od której wymaga się przemyślanych wypowiedzi, o tyle jej reakcja mogła zdziwić. Szybko wyznała na swoim Twitterze, że okazuje sobie największy wymiar szacunku pokazując jak dobrze czuje się we własnym ciele i tym trafiła w sedno. Skandalem już nie była nagość. Zainteresowane Twitterowiczki szybko zauważyły, że negatywne komentarze w stronę Kardashian były wymierzone w dużej mierze ze strony mężczyzn, kobiety zaś wspierały ją w tak prostym celebrowaniu swojego ciała. Kontrowersją zostało więc oburzenie na miłość swojego "ja". Nie wywołało to fali wrzucania roznegliżowanych zdjęć do przestrzeni publicznej, a debatę na temat podwójnych standardów.

Równie głośnym incydentem była bójka dwóch raperek – Cardi B i Nicki Minaj. W trakcie specjalnego występu Christiny Aguilery pomiędzy Cardi i Nicki doszło do spięcia, które zaczęło przeradzać się w rękoczyny. W pewnym momencie Cardi B zdjęła jeden ze swoich butów, rzucając nim w Minaj. Wówczas zareagowali ochroniarze obu gwiazd, którzy w trakcie przepychanki próbowali je rozdzielić. Niedługo po incydencie głos w mediach społecznościowych postanowiła zabrać Cardi B, która oskarżyła dłuższą stażem w branży raperkę o sabotowanie jej kariery. Jak napisała na swoim Instagramie - „Kiedy zaczęłaś wypowiadać się na temat mojego dziecka, zdecydowałaś się na popieranie komentarzy dotyczących mnie jako matki, komentować to, jak opiekuję się moją córką, puściły mi nerwy”.

Nicki niedługo później również zdecydowała się zabrać głos. Choć sama nie trzymała swoich emocji na wodzy, jako jedyna zauważyła mocną sprzeczność w działaniu rywalki. W serwisie YouTube można znaleźć pełną wypowiedź raperki, która unosi się na myśl o tym jaki Cardi daje przykład własnemu dziecku pokazując, że pomiędzy kobietami należy siać nienawiść i przemoc, a nie współpracę czy niemal siostrzane wsparcie.

Przyznaj się, słyszałeś o tym!

Choć są to po prostu przykładowe sensacje rodem z portali plotkarskich, to trzeba przyznać, że taki obrót spraw nie jest oczekiwany. Celebryci są coraz bardziej świadomi swoich pozycji i głupstw, jakie mają na koncie, więc wykorzystują je pełniąc funkcję na wskroś wychowawczą. Skąd taka obrona swoich potencjalnie drobnych incydentów? Stąd, że wzrok opinii publicznej jest skierowany właśnie na nich. O kontrowersjach wie każdy, w końcu cóż jest lepszego od wyśmiewania innych, szczególnie gdy dziela nas ekran? Nie ma co udawać, że się o czymś nie słyszało. Wiesz kim jest Doda. Wiesz kim jest Kylie Jenner. Ba, wiesz nawet kim są siostry Godlewskie. W najgorszym wypadku można tylko wyciągnąć z tego lekcję ucząc się na cudzych błędach.
Adres źródła: https://radio.us.edu.pl/felieton/nie-udawaj-wiesz-kim-jest-doda/r3s