Opublikowane na Radio Egida (https://radio.us.edu.pl/)

Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej - Recenzja

Od lat siedemdziesiątych XX wieku można zaobserwować tendencję do tworzenia filmów antywojennych. Począwszy od Łowcy Jeleni, Czasu Apokalipsy, przez Full Metal Jacket czy Black Hawk Down, kończąc na American Sniper (którego to status bycia pro czy antywojennym jest dość niejasny). Sceny batalistyczne zostały przeplecione wgłębieniem się w psychikę żołnierza i efektem jej spustoszenia przez udział w walce.
Ciekawym przypadkiem w tej linii filmów jest Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej w reżyserii Sama Mendesa. Obraz zrealizowany w 2005 jest ujęciem tematu amerykańskich operacji Pustynna Tarcza i Pustynna Burza z perspektywy żołnierza Marines, przygotowanego do bycia jednostką rozpoznawczą i snajperską.
Swoff (w tej roli Jake Gyllenhaal) jest młodym rekrutem, którego pierwotne plany zawierały pójście na college. Przechodzi przez szkolenie (tzw. boot camp) i staje się żołnierzem jednostki dowodzonej przez sierżanta Sykesa (Jamie Foxx), która to z kolei zostaje wysłana do Kuwejtu na wspomnianą wyżej operację Pustynna Tarcza, która to przeistoczy się w Burzę. Zanim jednak do tego dojdzie, przyszłych żołnierzy czekają długie dni oczekiwania na faktyczną konfrontację.
W tym momencie pojawia się zaskoczenie zarówno jak dla bohaterów, jak i dla widzów – walki praktycznie nie ma. Paradoksalnie jest to wojenny film, gdzie scen batalistycznych nie spotkamy. Wojna toczy się w umysłach żołnierzy – jak znaleźć sposób na nudę ogarniającą wręcz setki mężczyzn odizolowanych od rodzin, czy w ogóle od społeczeństwa. Znakomitą wizualizację tego daje pustynia – główna sceneria filmu. Pusta przestrzeń, zniekształcenia optyczne, miraże stają się scenerią dla coraz bardziej zagubionych w swojej psychice marines.



Delikatnie tematykę sugeruje książka czytana na początku przez Swoffa – Obcy autorstwa Alberta Camusa. Dla bohatera filmu i dla bohatera książki momentem przełomowym, definiującym charakter jest zabicie drugiego człowieka. Do przemiany Swoffa nie dochodzi – na drodze staje mu nowocześnie prowadzona taktyka wojskowa.
Jarhead wielokrotnie nawiązuje do Full Metal Jacket Stanleya Kubricka – chociażby podzielenie filmu na dwie części od ewolucji rekruta w maszynę do zabijania, przez abstrakcyjne sekwencje żołnierzy patrolujących pustynię czy w końcu pogodzenie się ze swoim dziwnym uczestnictwem w wojnie.
Co ciekawe, pojawia się też między innymi Czas Apokalipsy (paradoksalnie jako film zagrzewający żołnierzy do służby wojskowej). Sam Jarhead był edytowany przez montażystę Czasu, Waltera Murcha.
Scenariusz napisany przez Williama Wishera Jr. jest na podstawie książki Anthony’ego Swofforda, który to Swoff jest jego alter ego. Za zdjęcia był odpowiedzialny Roger Deakins, który z pomocą oświetlenia przyprawił film o niezwykły, oniryczny nastrój, gdzie pustynię czuć przede wszystkim przez wyprane kolory i jaskrawe, kontrastowe oświetlenie.
Jarhead nie zdobył większego uznania w postaci nagród, jednak jest uznany przez krytyków, a wśród publiczności ma status kultowego. Warto go obejrzeć też ze względu na kunsztowne ukazanie problemu egzystencji jednostki wydartej ze społeczeństwa, która nie spełniła się w nowej roli, a do starej nie może już wrócić.

Antoni Sowiński
Adres źródła: https://radio.us.edu.pl/kultura/jarhead-zolnierz-piechoty-morskiej-recenzja/r31