Bezczelny koloryt Enter Shikari
Brytyjczycy są bezczelni. Spójrzmy na ich muzykę (jakkolwiek dziwnie to brzmi): Led Zeppelin kradnące czarnego bluesa i przeobrażające go w klasykę hard rocka, czy Beatlesi wdychający wschodnią kulturę i wydychający eksperymentalny pop z plakietką największego zespołu wszechczasów. Nawet jedna z najbardziej hejtowanych grup świata, czyli Coldplay, jest na tyle bezczelna, że mimo krytyki dotyczącej tworzenia miałkiej muzyki wyprzedaje stadiony i zarabia miliony. To ostatnie może już być przesadą, ale jest coś takiego w brytyjskiej muzyce, że aż krzyczy: „Jesteśmy z Wysp!”.
Taka też jest dyskografia Enter Shikari. Pięć płyt wypełnionych różnymi stylami, a wręcz gatunkami, bo zespół znany jest z łączenia brzmień tak dalekich od siebie, że człowiek łapie się za głowę i zastanawia, jak to w ogóle może tak dobrze współgrać.
Mimo nawiązań do wcześniejszej twórczości zespołu „Nothing is True & Everything is Possible” jest kolejnym unikatowym albumem w dyskografii, płytą, która stoi o własnych siłach i wzbogaca paletę brzmień angielskiego kwartetu. Patrzenie na nią przez pryzmat kompilacji wszystkiego, co już było, jest wręcz krzywdzące i może ograniczyć doświadczenia wynikające z obcowania z nią. Prawda, mamy obecny w pierwszych wydaniach klimat klubowych bangerów, flow jak z „The Mindsweep” i przystępność „The Spark”, ale jeżeli tęsknicie za metalcore’ową ciężkością, screamami, czy growlami ciasteczkowego potwora, to muszę was zawieść. Nie znajdziecie ich tutaj. Najcięższym numerem na płycie prawdopodobnie jest pierwszy singiel, czyli „{ The Dreamer’s Hotel }”, ewentualnie „THE GREAT UNKNOWN” lub dwuczęściowe „Marionettes”. Wszystko zresztą zależy od tego, jak ocenić ciężkość, ponieważ na „NIT&EIP” są inne proporcje niż na poprzednich longlplayach Shikari.
O ile w początkowych latach ich styl opierał się na instrumentach organicznych z dodatkiem elektronicznych (z czasem te proporcje się wyrównały), to teraz sytuacja się odwróciła. Zasługa w tej kwestii jest po stronie produkcji, za którą po raz pierwszy odpowiada wokalista grupy, Rou Reynolds. Jest ona na wysokim poziomie i bardzo dobrze spaja cały album. A on jest pełen kolorów! Flashbacki do tanecznych momentów „Take to The Skies”, czy „Common Dreads” w postaci singli „T.I.N.A.” i "thē kĭñg", pozytywny klimat popu w „the pressure’s on.”, świetny flow „modern living….” oraz orkiestralność i powiew eksperymentalności w postaci obu części „Waltzing Off the Face of the Earth” i „Elegy For Extinction”. Jednak w tym optymizmie oraz melodyjności zespołowi zdarza się popaść w kicz, czego ewidentnym przykładem jest „Crossing The Rubicon”. Ale to tylko mała łyżka dziegciu wobec multum stylów i klimatów, w które zabiera nas nowe dzieło Enter Shikari.
„Nothing is True & Everything is Possible” to naprawdę specyficzny twór. Niby zawiera wszystko to, co było na poprzednich płytach, lecz nie do końca. Dorzuca swoje unikatowe trzy grosze. Jest albumem przyjemnym i łatwo przyswajalnym, ale jednocześnie potrafi zaskakiwać. Ci bezczelni Brytyjczycy znowu wydali świetny krążek oraz znowu pokazali, że nie da się ich zaszufladkować! Nic nie jest prawdziwe i wszystko jest możliwe!