Drużyna Wimbledonu FC nie należała do najlepszych zespołów, jeżeli chodzi o umiejętności. Natomiast gdyby można było dostać trofeum za bójki, awantury i inne tego typu aspekty to wtedy gablota zespołu z Londynu pękałaby w szwach. Vinnie Jones i spółka to definicja ostrych fauli, walki do upadłego i poświęcenia. W latach 80. i 90. nikt nie chciał grać przeciwko nim.

Vinnie Jones w akcji fot: NSS sport
Nikt nie czuł się bezpieczny
Zawodnicy byli zagrożeniem dla rywali, ale też dla samych siebie. Vinnie Jones często brał sprawy w swoje ręce i to dosłownie. W trakcie meczu przeciwko Newcastle ścisnął przyrodzenie Paula Gascoigne'a. Innym razem klubowemu kierowcy podczas jazdy piłkarze włożyli karton na głowę, gdy ten jechał prawie 100 km/h.
Nowi zawodnicy byli wystawieni na próbę. Byli bici i gnębieni, co było na porządku dziennym. W "The Dons" byli liderzy, którym nie można było podpaść. Trzeba było mieć grubą skórę i anielską cierpliwość, żeby przetrwać.
Nieoczekiwane zwycięstwo
Mało kto obstawiał, że w 1988r. Wimbledon pokona Liverpool w finale Pucharu Anglii. W "The Reds" grali m.in. Alan Hansen, Bruce Grobbelaar czy John Barnes. Menadżerem klubu z Merseyside był Kenny Dalglish. Podczas gdy "The Dons" jeszcze 11 lat wcześniej tułali się po niższych ligach i od dwóch lat grali w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jak przygotowywali się do meczu piłkarze z Londynu? Pijąc piwo i spędzając czas z kibicami w lokalnym pubie, gdzie powstał klub. Na kilka minut przed spotkaniem Vinnie Jones rzekł do Dalglisha: "utnę ci głowę i zwymiotuje do dziury, która po niej zostanie".
W 37. minucie padła jedyna bramka w spotkaniu. Dennis Wise dośrodkował w pole karne i Lawrie Sanchez zdobył gola głową pokonując Grobbelaara. Liverpool cały czas kreował akcje, ale nie mogli się przełamać. Rzut karny obronił bramkarz "The Dons" Peter Beardsley. "The Reds" walczyli do końca, ale nie udało im się odwrócić losów spotkania.
Po meczu komentator BBC John Motson powiedział: "Szalony Gang pokonał Klub Kultury". I od tego momentu Wimbledon zyskał przydomek, który pozostał z nim na zawsze.
To zwycięstwo dałoby przepustkę do gry w europejskich pucharach, jednak wciąż kluby angielskie miały zakaz gry, z powodu zamieszek na Heysel parę lat wczesniej, gdzie zginęło 39 kibiców Juventusu.

Zawodnicy i trener z trofeum FA Cup fot: Proper Week
Każdy sposób na rywala jest dobry
Kto przyjeżdżał na mecze na Plough Lane ten nie miał najlepszych warunków. Piłkarze przebierali się w zimnej szatni, która była ciasna. W tunelu było słychać okrzyki kibiców, a gdy gasło światło to ktoś obrywał. Rywale, którzy chcieli posłodzić herbatę nie używali cukru. W cukierniczce znajdowała się sól. Na wyjazdach "The Dons" jeździli z własnym sprzętem (od baterii po sprzęt grający).
Wimbledon grał długimi podaniami, wybiciami od swojego pola karnego jak najdalej. Ważna była siła fizyczna. A co będzie pod polem karnym rywala? Tu już były puszczane wodze fantazji. Gary Lineker o stylu gry "The Dons" wypowiadał się: "Ich mecze można oglądać w gazecie".

Vinnie Jones i jego żelazny uścisk wobec Paula Gascoigne'a fot: The Mirror
Charakterystyka zawodników i trenera
Vinnie Jones - "zawodnik z mózgiem komara", nie bał się niczego. Wyrzucany 12 razy z boiska, jedną z wielu żółtych kartek obejrzał już w 3. sekundzie spotkania. W 1986r. jego wślizg spowodował poważną kontuzję Gary'ego Stevensa, który przez konsekwencje urazu parę lat później musiał zawiesić buty na kołku. Po zakończeniu kariery Jones został aktorem. Oprócz gry w Wimbledonie grał też m.in. w Chelsea i Sheffield United.
Dennis Wise - legenda Chelsea, autor asysty, która dała zwycięstwo w FA Cup. Walczak, który często wchodził w potyczki słowne, dla zwycięstwa był gotów zrobić wszystko. Sir Alex Ferguson powiedział o nim, że " to gość, który byłby w stanie wszcząć bójkę w pustym domu". Na boisku nie bał się ugryźć rywala, a taksówkarza, który przypadkiem uderzył drzwiami jego partnerkę pobił. Innym jego wyczynem był pościg za chłopakiem, który uszkodził jego samochód.
John Fashanu - brat Justina, pierwszego wyoutowanego geja w angielskiej piłce. Nie bał się znęcać nad "świeżakami" w szatni Wimbledonu. Jeden z liderów również poza nią.
Lawrie Sanchez - zdobywca bramki z Liverpoolem. Jeden z najspokojniejszych piłkarzy w drużynie. Braki techniczne nadrabiał wolą walki i inteligencją boiskową.
Dave Basett - trener "The Dons", który wyciągnął zespół z Fourth Division do First Division (dzisiejsza Premier League). Preferował pragmatyczny futbol, do którego nie potrzebował wizjonerów. Potrafił wycisnąć z zawodników maksimum ich możliwości.
Zespół Wimbledon FC nie istnieje. Został rozwiązany w 2004r., kiedy został przemianowany na MK Dons. Część kibiców w 2002r. stworzyło AFC Wimbledon, który był wyrazem na niezadowolenie kibiców z powodu "bezdomności" klubu, który musiał się przenieść z Londynu do Milton Keynes.
